poniedziałek, 28 stycznia 2013

Rozdział 8|VIII


Następnego dnia obudziłam się w objęciach Wojtka, który smacznie sobie spał. Oswobodziłam się z jego objęć i udałam się pod prysznic. Chyba sporo czasu mi to zajęło bo kiedy wyszłam z łazienki okryta tylko ręcznikiem to zobaczyłam, że Wojtek siedzi na łóżku. Weszłam do pokoju i podeszłam do szafy, po czym otworzyłam ją i zaczęłam grzebać w niej. Poczułam na sobie wzrok mojego „chłopaka”. Obróciłam się i spojrzałam na niego.

- Co tak się patrzysz? – powiedziałam z uśmieszkiem na ustach
- Wyglądasz bardzo kusząco w rym ręczniku… - podszedł do mnie i objął mnie rękoma w pasie
- Nawet o tym nie myśl, miałeś wczoraj swoją szanse i nie wykorzystałeś jej – zaśmiałam się – A teraz wybacz… Muszę się ubrać – odsunęłam się od niego i zrzuciłam z siebie ręcznik stając tym samym całkiem naga przed nim
- Cholera Lena! Ale masz seksowne ciało! – przygryzł wargę
- Zasługa gimnastyki – zaśmiałam się i naciągnęłam na siebie bieliznę a później jedną z białych koszul Wojtka. Nie wiem czemu ale uwielbiałam je nosić. – A ty zmykaj pod prysznic.. – dałam mu całusa w policzek i wyszłam z pokoju

Weszłam do kuchni i wyjęłam sok z lodówki. Nalewając go do szklanki zastanawiałam się co by tu zrobić na śniadanie. Wiem, mam dylematy ale nie chciało mi się jeść cięgle tego samego. Przejrzałam wszystkie możliwe szafki i praktycznie nic nie znalazłam. Jedynie chleb tostowy w którejś z szafek, ser, dżem i twaróg w lodówce. Muszę poważnie się zabrać za uzupełnienie zapasów w tym domu, bo umrzemy kiedyś z głodu. Tak więc wyjęłam chleb, dżem i twaróg, i postanowiłam, że zrobię opiekane tosty z dżemem i twarogiem a do tego sok pomarańczowy. Chyba za bardzo rozpieszczam Wojtka. Nie wiem czy przeżyje beze mnie jak już zakończę ten związek, bo koniec jest już bliski.

- Co dobrego na śniadanko zrobiłaś?? – wszedł do kuchni i objął mnie w pasie
- Tosty z dżemem i twarogiem – uśmiechnęła się
- Strasznie mnie rozpieszczasz – dał mi lekkiego całusa w usta
- No wiem… Aż za bardzo ale muszę cie ochrzanić!
- Za co?? Przecież byłem grzeczny…
- Tak, bardzo grzeczny z ciebie diabełek – zaśmiałam się – Chyba ostatnio nie robiłeś zakupów, co??
- Faktycznie zapomniałem ostatnio zrobić zakupów. Ale wolę wychodzić z tobą na miasto jeść.
- Wiesz że to nie zdrowe… A ty jako, powiedzmy, sportowiec powinieneś się zdrowo odżywiać.
- Przecież odżywiam się zdrowo – prychnął
- Jedzenie chińskiego żarcia nie jest wcale zdrowe – rozległ się dzwonek drzwi wejściowych
- To ja otworzę… - odsunął się ode mnie i ruszył w kierunku drzwi
- Może byś się ubrał, co??
- Przecież nie jestem roznegliżowany, mam na sobie spodnie. – zaśmiał się i otworzył drzwi – Theo…? – dobiegło mnie znajome imię – Co ty tu robisz?
- Jest Lena? – spojrzał na Wojtka z odrazą który stał przed nim tylko w spodniach z nagą klatą
- Dla ciebie Leny nie ma… - powiedział przez zęby zaciskając pięści – I lepiej nie pokazuj się tutaj więcej bo to się dla ciebie źle skończy
- Zaraz to się dla ciebie źle skończy, bo sypiasz z moją dziewczyną – powiedział zdenerwowany Theo
- Lena już od dawna nie jest twoją dziewczyną! Ale wiesz jak to jest w związku… Kobieta i mężczyzna sypiają ze sobą – zaśmiał się i wtedy weszłam na to ja
- Co się tu dzieje? – stanęłam obok Wojtka – Theo? – powiedziałam zdziwiona widząc go
- Lena… - spojrzał na mnie od góry to dołu. Widziałam jak zaczynało się w nim gotować – Czy… Czy wy… Nie, to nie może być… - wtedy poczęstował Wojtka siarczystym uderzeniem w twarz
- Theo! Oszalałeś!? – z nosa Wojtka zaczęła sączyć się krew – Jesteś nienormalny! – nagięłam się do Wojtka by sprawdzić co z nim
- Spokojnie Lena… - spojrzał mi w oczy – Nie pierwszy raz od niego oberwałem… - odsunął się i wszedł do kuchni
- Jak to nie pierwszy raz??!! – spojrzałam na Theo – Co ci odbija?! – nałożyłam na siebie płaszcz i wypchnęłam Theo za drzwi zamykając je za sobą – Tłumacz się!
- Czy wy? Czy on cię..? – nie mógł się wysłowić a raczej nie chciało mu przejść przez gardło, że ja i Wojtek możemy ze sobą sypiać
- Nie, ja i Wojtek nie spaliśmy ze sobą. Znaczy spaliśmy ze sobą – Theo nagle się poruszył – Ale nie kochaliśmy się, jeśli oto ci chodzi.
- Lena… - chwycił moją dłoń
- Przestań! Przychodzisz do mnie i bijesz mojego chłopaka. Na dodatek dowiaduje się, że to nie pierwszy raz. I jak ja mam teraz z tobą postąpić? – nastała chwila ciszy – Wiesz co, Theo? Nie chce cie znać. Jeszcze wczoraj myślałam, że możemy być znajomymi ale teraz już wiem, że nawet nimi nie możemy być. Straciłeś mnie na zawsze. Mam tylko jeszcze kilka pytań? Pewnie zadam ci je kolejny raz ale proszę, odpowiedz na nie. Dlaczego to robisz?? Dlaczego nie uszanujesz mojej decyzji i nie zostawisz mnie w spokoju??
- Lena, robię to ponieważ cie kocham. Już ci to mówiłem.
- Zostaw mnie w spokoju Theo i zajmij się swoim życiem – otworzyłam drzwi i weszłam do mieszkania – Wojtek?? – weszłam do kuchni – Jak nos?
- Boli i dalej leci krew – Wojtek trzymał ręcznik przy twarzy
- Jestem na was wściekła i szczerze powiedziawszy mam was dość! Jadę do Łukasza nie czekaj na mnie.
- A co ze śniadaniem? – spojrzał na mnie zawiedziony
- Jest już prawie południe. Obiad zjem na mieście…

Szybkim krokiem podążyłam do pokoju, by się przebrać. Przecież nie pojadę do Łukasza w samej koszuli Wojtka. Naciągnęłam na siebie spodnie, koszulę Wojtka ściągnęłam w pasie paskiem i byłam gotowa do wyjścia. Spięłam jeszcze włosy w wysoką kitkę i wyszłam z pokoju podążając tym samym do drzwi wyjściowych. Nałożyłam na siebie płaszczyk i wyszłam z mieszkania. Nawet nie spojrzałam na Szczęsnego, który siedział w kuchni wciąż trzymając ścierkę przy nosie. Wsiadłam do samochodu i napisałam do Łukasza, że za jakieś 20 minut będę u niego. Łukasz nie wyraził sprzeciwu, a wręcz się ucieszył. Po 20 minutach byłam już u przyjaciela.

- Więc co się stało? – spytał wręczając mi kubek z gorącą herbatą
- Dlaczego ty zawsze myślisz, że coś się stało jak przyjeżdżam do ciebie, co?
- Bo zawsze coś się dzieję. No i… - zaczął
- Dobra, rozumiem… - przerwałam mu – Wiem do czego zmierzasz…
- Więc co się stało? – ponownie zapytał siadając przy mnie
- W sumie to nic takiego… Nie! Co ja gadam! Łukasz, Walcott i Szczęsny są gotowi pobić się o mnie.
- Dziwisz im się. Też bym się o ciebie bił, gdybym nie był z Anią.
- A właśnie, gdzie ona jest? – spytałam kiedy zauważyłam, że nie ma jej
- Pojechała na zakupy.
- Ale z ciebie nie dobry chłopak. Powinieneś jej pomóc.
- Miałem z nią jechać, ale ty do mnie napisałaś więc Ania dała nam trochę przestrzeni.
- Rozumiem… - upiłam łyk herbaty
- A wracając do tematu. Theo bardzo cie kocha i wiesz, że on tak łatwo nie odpuści. A Szczęsny jak to Szczęsny, on zawsze pierwszy wystawia pięści.
- Przespałam się z Theo – chyba nawet nie byłam świadoma tego, że właśnie to powiedziałam.
- Że co takiego?! – zakrztusił się herbatą, którą właśnie pił – Przespałaś się z nim? –był w lekkim szoku
- Tak ale to był błąd. Teraz tego żałuje… - zawahałam się – Ale jakoś tak wyszło. Pokłóciłam się… Znaczy miałam małe spięcie z Jackiem po którym pojechałam do ciebie ale nie zastałam cie w domu, bo ty byłeś u mnie, i nie wiem… Nie wiem jak to się stało ale wylądowałam w łóżku z Theo.
- W sumie nie jestem aż tak bardzo zaskoczony. Wiedziałem, że w końcu wskoczycie sobie w ramiona. – uśmiechnął się – Teraz możecie być razem…
- Nie, nie będziemy razem. Tamta noc nie znaczyła…
- Lena, kogo ty próbujesz oszukać, co? Mnie czy siebie? Bo jedno i drugie ci nie wychodzi.
- Przestań! Wiesz jaka jestem…
- No właśnie wiem i jestem na 100% pewien, że ta noc nie była ci obojętna. Więc teraz powiedz przyjacielowi, ale szczerze, co zamierzasz z tym zrobić?
- Wracam do Polski. Zostając tu raniłabym tylko siebie, Theo i Wojtka. Zresztą już ich i tak wystarczająco zraniłam.
- Co? Nie możesz tego zrobić!
- Wyjeżdżając dam im szanse na nowe życie. Może Theo jak nie będzie mnie widywać to w końcu znajdzie sobie kogoś innego. I w końcu ja ułożę sobie życie na nowo z kimś innym kto mnie będzie naprawdę kochać i nie opuści mnie w potrzebie.
- Zwariowałaś! Myślisz, że jak wyjedziesz to będzie ci lepiej? Jak nie będziesz go widzieć to się odkochasz!? Śmieszna jesteś!
- Może i jestem śmieszna, ale tak będzie lepiej. Ostatnio wszystko psuje i ranię wszystkich dookoła. Może już czas zmienić otoczenie.
- Dlaczego nie możesz się przyznać do tego, że wciąż go kochasz i że nie możesz żyć bez niego!? Boże Lena, jaka z ciebie jest… UGH! – wkurzył się
- Jest hipokrytka?? Nie musisz mi o tym mówić, sama o tym wiem. Wiem, że jestem nie czuła, głupia i takie tam… Ale przecież mnie znasz – wtedy Łukasz spojrzał na mnie groźnym wzrokiem – No dobra! Niech ci będzie! Kocham go. Wciąż go kocham. Ale to nie zmienia faktu, że wyjeżdżam do Polski.
- Daj mu szanse, co? On cie naprawdę kocha…
- Moja decyzja jest nieodwołalna – teraz to ja powiedziałam dość groźnie – Liczę na to, że mnie zawieziesz na lotnisko jak już będę chciała lecieć.
- Lenka nie chcę abyś wyjeżdżała. Zastanów się jeszcze, co? Jak wyjedziesz to nie będę mieć z kim imprezować.
- Masz Anię, masz chłopaków z drużyny… Dasz sobie radę. – poklepałam go po plecach

Pogadaliśmy jeszcze chwile i musiałam się zbierać. W międzyczasie Łukasz dostał tajemniczego sms-a od kogoś z drużyny, ale nie chciał mi powiedzieć od kogo jest. Wróciłam do domu i wyciągnęłam moją wielka walizkę podróżną. Korzystając z faktu, że Wojtka nie ma w domu bo pojechał na zakupy, mogłam się normalnie spakować. Wyrzuciłam z szafy wszystkie ubrania i zaczęłam je wrzucać do walizki. Zrobiłam przy tym niezły bałagan ale tylko tak mogłam to zrobić, bo wszędzie walały się Arsenalowskie koszulki Wojtka. No nie tylko koszulki Wojtka. Były tam wszystkie koszulki Arsenalu. Jedna koszulka przykuła szczególnie moją uwagę. Była to koszulka z numerem 14. Była to szczególna koszulka bowiem napisane było na niej: „Zostaniesz moją dziewczyną? Zaznacz: tak lub nie”. Kiedy patrzyłam na nią, wszystkie wspomnienia wróciły. Przypomniało mi się nasze pierwszy spotkanie, które zaaranżował Łukasz po meczu, naszą pierwszą randkę, nasz pierwszy pocałunek, naszą pierwszą wspólną noc… Zaczęłam płakać. Te łzy były pełne bólu. Byliśmy ze sobą 4 lata i żałuje że tak to się skończyło ale najwidoczniej tak miało być. Kiedy tak chlipałam usłyszałam dźwięk zamykających się drzwi do mieszkania. Wystraszyłam się nieco bo jeszcze nie skończyłam się pakować. Po chwili usłyszałam jak ktoś wchodzi do mojego pokoju.

- Lena! Co ty robisz? – spojrzałam na chłopaka, który był wyraźnie zdziwiony
- Wracam do Polski – wróciłam ponownie do pakowania walizki
- Nie zgadzam się! – podszedł do mnie i próbował mnie powstrzymać
- Zostaw mnie! – wyrwałam mu się – Postanowiłam, że wracam i nie zmienisz mojego zdania. – ponownie powróciłam do pakowania walizki
- Ale dlaczego?? Coś źle zrobiłem? – spojrzał na mnie smutnym wzrokiem
- Nie, wszystko z tobą ok. Ale zauważyłam, że za bardzo się angażujesz w ten związek. Czas go zakończyć. Już miałam dawno to zrobić…
- Czy to przez ranek? Przez Theo? – spojrzał mi w oczy
- Nie, po prostu muszę zakończyć tą farsę raz na zawsze.
- Proszę Lena, zostań. Obiecuje się poprawić. – chwycił mnie ponownie za ręce
- Ale tu nie o ciebie chodzi – uśmiechnęłam się ciepło do chłopaka
- Jeśli nie o mnie chodzi to zostań. Nie zostawiaj mnie. Ja nie przeżyje bez ciebie. – jego oczy zaszkliły się
- Przeżyjesz. Jesteś w końcu mężczyzną, dasz sobie radę.
- Lena… Błagam cie zostań! – przytulił mnie nocno do siebie – Błagam cię!
- Wojtek, zachowuj się jak mężczyzna! Nie jesteśmy małymi dziećmi…. – ale ten jeszcze mocniej mnie przytulił – Wojtek! Dusisz mnie! – ledwie powiedziałam
- Zostaniesz? Jeśli zostaniesz to cie puszczę…
- No dobra! – krzyknęłam – Zostanę! Niech ci będzie. Tylko mnie już puść. – powiedziałam zła jak osa
- Pomóż mi rozpakować zakupy w kuchni… - powiedział po czym pociągnął mnie za sobą

~~~~

- Dziękuję, że zgodziłeś się ze mną spotkać – powiedziała spokojnie Theo
- Nie ma sprawy. Dla przyjaciół zawsze mam czas. Wejdź – powiedział Łukasz - Więc o czym chciałeś pogadać?
- Pomóż mi odzyskać Lenę – powiedział prosto z mostu
- Wiesz, że od samego początku ci pomagam. Ale Lena jest taka nieustępliwa. Przecież sam wiesz, byłeś z nią przez 4 lata w końcu.
- Wiem i już nie wiem co mam zrobić. Ostatnio… - zamyślił się na chwilę
- Wiem że spaliście ze sobą. Lena powiedziała mi o tym.
- Powiedziała ci o tym?? – był zdziwiony
- Tak, powiedziała mi o tym. Powiedziała mi również, że cie kocha. – oczy Theo rozweseliły się – Tak, przyznała mi się do tego. Musisz odzyskać jej zaufanie i to jak najszybciej, bo możesz ją stracić na zawsze.
- Dlaczego jak najszybciej?? – na jego twarzy zaczęło malować się zaniepokojenie
- Lena wraca do Polski i  podejrzewam, że już nie zamierza wrócić. Być może Wojtek ją przekona by została ale Lena jest zbyt uparta i na pewno wyjdzie. Prędzej czy później ale wyjedzie.
- Nie pozwolę na to! – Theo poruszył się – Nie zamierzam jej kolejny raz stracić! Tylko nie wiem co już mam zrobić… - potarł palcami podbródek
- Też nie wiem. Próbowałem rozmawiać z nią na wszystkie sposoby ale jak widać nie poskutkowało.
- Gdyby nie Szczęsny to na pewno byłoby mi łatwiej, ale on jest taki…. Sam nie wiem jak mam go nazwać…
- Wojtek sam w sobie jest nie groźny. On po prostu chcę chronić Lenę. A po tym co zrobiłeś, Wojtek tym bardziej chce ją chronić, zwłaszcza przed tobą.
- A tak nawiasem… Dlaczego mi pomagasz? Wiesz o całej sytuacji a jednak mi pomagasz…
- Lena bardzo cie kocha, nikogo tak nie kochała jak ciebie. Przy tobie była bardzo szczęśliwa i tworzyliście udany związek. Po prostu wiem, że jesteście sobie pisani. Nie popieram tego co zrobiłeś ale wy po prostu siebie uzupełniacie nawzajem.
- Dzięki, że mnie popierasz… Od czasu kiedy Lena zerwała ze mną drużyna się ode mnie odsunęła.
- Dziwisz im się?? Lenka jest ich oczkiem w głowie. Mogli pokochać inną dziewczynę, ale padło właśnie na Lenę, więc nic dziwnego że stanęli za nią murem. Kiedy już z nów będziecie razem wszystko wróci do normy – poklepał przyjaciela po plecach

***

Wojtek właśnie poszedł do łazienki wziąć prysznic, bo zaraz po naszej lekkiej drama-kłótni poszliśmy pobiegać. Tak, wiem… To dziwne, ale tylko tak mogłam się odstresować. Podczas naszego rajdu myślałam o dzisiejszym dniu. Nie zmieniłam zdania co do mojego wylotu. Wracam do Polski i to jak najszybciej. Już nic nie zmieni mojego zdania. Poszłam do swojego pokoju, dokończyłam pakowanie walizki i schowałam ją by Wojtek jej nie zobaczył. Korzystając z tego, że Wojtek zazwyczaj długo siedzi pod prysznicem, zadzwoniłam do mojej mamy.

- Hej mamo – mój głos był wyraźnie smutny – Nie nic się nie stało. Po prostu mam zły dzień. Mam dla was nowinę. Nie! Nie jestem w ciąży! Aż tak głupia nie jestem! Dobrze… Przepraszam. Nie potrzebnie podniosłam głos. Więc chciałam wam powiedzieć, że wracam do Polski. Skąd taka nagła decyzja?? Chyba zatęskniłam za rodziną – kłamałam jak z nut – Powiedz tacie by przyjechał po mnie jutro na lotnisko. Jak dotrę na miejsce to zadzwonię. Nie, przyjadę sama. Przecież wiesz, że nie jestem już z Theo. Wojtek? Wojtek ma tutaj pracę. Nie może tego rzucić. Przyjeżdżam sama na czas nieokreślony. – usłyszałam jak Wojtek wychodzi w łazienki – Dobrze mamuś, będę już kończyć. Kocham… Do usłyszenia… - rozłączyłam się.
- Z kim rozmawiałaś?? – podszedł do mnie Woj i dał mi całusa w policzek
- Z mamą. Tęskniłam za nią i zadzwoniła – włączyłam laptopa
- Też za swoją tęsknię. Może jak będziemy mieć dłuższą przerwę w PL to może wyskoczymy do Polski, co??
- Dobry pomysł – powiedziałam trochę nieobecna bo właśnie zamawiałam bilet do Polski
- Słuchasz mnie?? Lenka?? – stanął naprzeciw mnie i nałożył na siebie bokserki
- Tak, tak… - powiedziała ponownie nieobecna dokonując transakcji
- Chyba jednak mnie nie słyszysz. – podszedł do mnie a ja odruchowo zamknęłam matrycę laptopa – Co robisz?
- Nic takiego… - odłożyłam laptopa na szafkę – Po prostu chciałam coś sprawdzić i zamyśliłam się. No dobra. Teraz moja kolej na prysznic – uśmiechnęłam się do chłopaka i podeszłam do szafki by wziąć jedną z jego Arsenalowych koszulek – Nie czekaj na mnie. Pewnie długo będę siedzieć w łazience.

Wyszłam z pokoju i udałam się prosto do łazienki. Niby mówiłam, że będę siedzieć długo w łazienki Ela e w sumie siedziałam tam jakieś 20 minut. Wyszłam z łazienki i udałam się do kuchni by zrobić sobie jeszcze herbatę. Włączyłam w salonie TV i zaczęłam skakać po kanałach. Po kilkunastu sekundach zagotowała się woda i mogłam zalać nią przygotowaną wcześniej saszetkę herbaty w kubku. Usiadłam w salonie i znów zaczęłam skakać po kanałach. W końcu trafiłam na jakiś film. Chyba usłyszał mnie Wojtek, bo po kilku minutach zjawił się w salonie i usiadł obok mnie.

- Co oglądasz? – spytał obejmując mnie ramieniem
- A sama nie wiem. Włączyłam na pierwszy lepszy kanał – powiedziałam obojętnie i położyłam głowę na jego ramieniu
- Może obejrzymy coś z mojej kolekcji płytowej?
- Jeśli chcesz – znów powiedziałam obojętnie
- Lena, co ci jest? – spojrzał mi w oczy – Jesteś jakaś smutna, roztargniona…
- Po prostu mam złu humor. Ale nie chcę o tym gadać ok. Lepiej wybierz coś z tej twojej kolekcji płytowej. – Wojtek posłusznie wstał i  zajrzał do szuflady, gdzie przeważnie leżały jego ulubione filmy
- Co powiesz na „Transporter”? – zwrócił się do mnie ale byłam zamyślona – Lenka! – powiedziała nieco głośniej – Może być „Transporter”?
- Tak, może być – powiedział znów obojętnie. Wojtek włączył film i ponownie usiadł przy mnie
- Cieszę się, że mam cie przy sobie. – objął mnie ramieniem i przytulił mocno -  Nie wiem co bym bez ciebie zrobił.
- Ja też się ciesz, że mam cie przy sobie. Zawsze mogę na ciebie liczyć… - położyłam ponownie głowę na jego ramieniu i wtuliłam się.

Film był tak nudny, że po kilkunastu minutach odpłynęłam do krainy Morfeusza. Po kolejnych kilkunastu minutach poczułam jedynie jak Wojtek bierze mnie na ręce i kładzie na łóżku. Przykrył mnie kołdrą i położył się obok mnie a ja automatycznie wtuliłam się w niego.

Z samego rana poczułam nieznośne wibracje mojego telefonu pod poduszką. Okazało się, że to był budzik abym nie zaspała na samolot. Delikatnie wymsknęłam się z objęć Wojtka i udałam się do swojego pokoju by się przebrać i wziąć walizkę. Przy okazji zadzwoniłam do Łukasza by przyjechał do mnie. Na początku się sprzeciwił, ale powiedział, że jeśli on tego nie zrobi to sama dotrę na lotnisko. Przez kolejne kilka minut krzątałam się po kuchni. Zrobiłam sobie kanapki, które skonsumowałam. Po chwili napisałam dla Wojtka kartkę, którą zostawiałam na lodówce. Rozejrzałam się ostatni raz po mieszkaniu Wojtka i wyszłam na zewnątrz. Nie czekałam zbyt długo, bo po kilku minutach ujrzałam samochód Łukasza nadjeżdżający w oddali…

***
Obudziłem się. Spojrzałam na zegarek i zobaczyłem że jest 7 rano. Po chwili zauważyłem, że nie ma przy mnie Leny. Zaniepokoiłem się. Wyszedłem z pokoju sprawdzić czy jest w swoim ale jej nie było. Zobaczyłem jedynie pootwierane szafki, puste szafki. Szybkim krokiem udałem się z powrotem do pokoju. Chwyciłem za telefon i wykręciłem jej numer. Nie odebrała. Zacząłem się martwić. Nerwowo chodziłem po kuchni w nadziei że zaraz zadzwoni, ale się myliłem. Po chwili moja uwagę przykuła mała różowa karteczka na lodówce. Podszedłem do niej i chwyciłem jej.

„Przeprasza, ale tak będzie lepiej. Nasz niby związek nigdy nie miał przyszłości i nie powinnam do niego dopuścić. Wszystko się skomplikowało i nie wiedziałam jak z tego wybrnąć. Nie mogę cię dłużej ranić. Zbyt wiele dla mnie znaczysz. Kocham, Lena”


____________
Ogłoszenia Parafialne:

Dziękuję za komentarze pod poprzednim rozdziałem wiele to dla mnie znaczy. 

W przygotowaniu mam dla was kolejne opowiadanie: 13 Reasons Why I Love you Prolog pojawi się już niedługo. 

Kolejny BILY?? Jak napiszę to dodam. 

Przepraszam za błędy i literówki. Możecie mi je śmiało wygarnąć. Wróciłam ze Uniwersytetu strasznie chora i ledwie kontaktuje, bo mam gorączkę i boli mnie głowa. 

To byłoby chyba na tyle... Tak więc komentujcie, polecajcie, czytajcie. Każdy komentarz bardzo mnie uszczęśliwia.


xoxo N

18 komentarzy:

  1. Ale fajnie będę pierwsza :D

    Dobra po kolei ;P
    tosty z dżemem i twarogiem?! dziwnie to brzmi xd
    Theo przyszedł i od tak przywalił Wojtkowi... No to ładnie Lena namieszała ;p przespała się z byłym a ten przyszedł pobić 'aktualnego'.
    Cieszy mnie fakt, że w koncu przyznała się przed sobą i Łukaszem, że kocha Theo. Może coś z tym zrobi jak Walcott stanie jej na drodze. Bo przecież prędzej czy później stanie. Albo Bambi da mu cynk i zatrzyma ją na lotnisku, albo do niej poleci prawda?
    Czekam na to co zrobi Theo... Ajj przerywasz w takich momentach xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tosty z dżemem i twarożkiem są pycha! Spróbuj kiedyś :)

      Fajnie to brzmi: "przespała się z byłym a ten przyszedł pobić 'aktualnego'" xD

      "Albo Bambi da mu cynk i zatrzyma ją na lotnisku, albo do niej poleci prawda?" - Nie przewiduj faktów, bo ja jestem nie przewidywalna :P

      Przerywam w takich momentach by zachęcić do czekana na kolejny ;)

      Dziękuję za komentarz.

      Pozdrawiam N.

      Usuń
  2. Ty wiesz,że ja kibicuję Lenie i Wojtkowi, więc jak się pewnie domyślasz, wkurzyłam się, że ona wyjeżdża i wkurzyłam się, że Łukasz pomaga Theo. Czy on sobie czymś na to zasłużył. No ej.
    Czuję, że czytanie tego opowiadania, będzie mnie kosztować wiele nerwów, bo wiem, że Lena i tak będzie z theo, niezależnie od tego, czego chcę ja. No cóż. Życie nie zawsze układa się po naszej myśli;pp
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie,na czytanie piątki ;p zraniona-za-mlodu.blogspot.com Mam nadzieję, że skomentujesz.;d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że kibicuje WojLenie, ale zobaczymy jak to się potoczy. Każdemu nie dogodzę ale cóż... Autor czasami bywa brutalny.

      Traktuj moje opowiadanie jako rozrywkę, po co się nim denerwować.

      Dziękuję za komentarz.

      Pozdrawiam N.

      Usuń
  3. Witam. Troszke smutny ten rodział.. Lena placzaca do mamy. Wyjezdza do Polski. Zostawia chłopaków wszyscy sa zakopotani;O

    Ciekawe co sie teraz stanie, czy Theo pojedzie na lotnisko zamiast Łukasza ? Coś tak mysle :D


    przecież nie może wyjechac tak od razu :<

    moze to dobrze, ze Lena odeszłą od Wojtka, on by sie w niej zadurzyl na maksa i już nie byłoby dobrze...xd


    mam nadzieje, że Theo zatrzyma Lene i będa szczesliwi nareszcie .........

    twarog +dzem ekstra połączenie :D

    czekam z niecierpliowscia na dalse losy :)

    pozdrawiam , Ola;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smutny?? Dlaczego?? Wiele się z niego dowiadujemy. Ale jak to się mówi?? Po każdej burzy wychodzi słońce i tu też wzejdzie.

      Czy pojedzie na Lotnisko?? Zobaczymy :)

      Tak jak napisałam w poprzednim rozdziale, koniec WojLeny jest bliski i musiało się to kiedyś stać.

      Dziękuję za komentarz.

      Pozdrawiam N.

      Usuń
  4. Ojej jaka smutna końcówka . :C
    Ciekawe, co zrobi Wojtek, jak się zachowa ?
    No i co z Leną, czy wróci do Anglii, czy będzie z Theo ??
    o Boże, ile pytań o.O

    Widocznie tak musiało być, moze to i dobrze..
    Ciekawe, jak potoczą się dalsze losy..



    Właśnie ostatnio zauważyłam w " Moja Twórczość " jakieś opowiadanie... kliknęłam i nic nie było, myślę sobie : " Czyżby szykowało się nowe opowiadanie ? "


    Bardzo ciekawy rozdział, czekam na kolejne :)
    Pozdrawiam - Kamila ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, pytania na które poznasz odpowiedz już wkrótce.

      Na razie jeszcze nic tam nie ma przy tym linku. Ale już nie długo pojawi się prolog + bohaterowie opowiadania :)

      Dziękuję za komentarz.

      Pozdrawiam N.

      Usuń
  5. czy mi się wydaje, czy wszystko zmierza ku smutnemu końcowi? </3
    Lena, Lena, Lena!!!
    Już wcześniej zdążyłam pochwalić za to, że wreszcie przyznała się do swoich uczuć, ale widzę, że dopiero teraz zrobiła postępy.
    Jestem na nią wściekła, naprawdę.
    Wiadomo, że ucieczka jest najłatwiejszym wyjściem, no ale cholera jasna, na pewno nie najlepszym i z pewnością nie powinna tego robić w tym momencie, w tajemnicy przed wszystkimi.
    Mam nadzieję, że Łukasz powiadomił szanownego Theo o wszystkim i Walcott w szaleńczym tempie gna teraz na lotnisko, ot co!
    Szkoda mi Wojciecha.
    On i Lena to już kultowa para. Tacy tam uroczy friends with benefits.
    Nie wierzę, po prostu nie wierzę w to, że tamta noc z Theo nic dla Leny nie znaczyła i że tak po prostu miała ona zamiar udawać, że nic się nie stało.
    UGH! Apel do Leny: ogarnij się.

    Pozdrawiam,
    iwillpossessyourheart.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, wszystko zmierza ku końcowi. Jeszcze 3 rozdziały i koniec.

      Nom, Lenka przyznała się do swoich uczuć przed Łukaszem, teraz zobaczymy jaki będzie jej kolejny krok.

      Czy Łukasz powiadomi Theo?? Zobaczymy ;P

      Wojtek to silny facet, poradzi sobie bez Leny.

      WojLena - to kultowa para?? Miło mi to słyszeć.

      Dziękuję za komentarz.

      Pozdrawiam N.

      Usuń
  6. Ale się pokomplikowało! Nie sądziłam, że Lena będzie w stanie wyjechać do Polski, ale bywa i tak. Wojtek na pewno będzie cierpiał, chociaż i Theo oraz Jack zapewne też.
    Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na miejscu Leny pewnie też bym wyjechała. Czy Wojtek będzie cierpiał? Woj to silny facet i przyjmie z godnością decyzje Leny, bo on o nią dba i jeśli ona uważa, że tak dla niej będzie lepiej to pogodzi się z tym faktem, że wyjechała. Tak, Theo będzie cierpiał, ale Jack już nie - bo będzie miał kogoś innego.

      Dziękuję za komentarz.

      Pozdrawiam N.

      Usuń
  7. Rozdział świetny!!! ^^
    Wojtek będzie cierpiał.., inni też. Mam nadzieję, że będzie razem z Jackiem albo Theo. Niech nie wyjeżdża do Polski! Mam nadzieję, że Łukasz zawiezie ją gdzieś indziej, a nie na lotnisko. Czekam z niecierpliwością na next, życzę Wenki!
    Pozdrawiam :***

    OdpowiedzUsuń
  8. ja dzis niestety napisze krotki komentarz, bo pisanie na ipadzie do wygodnych rzeczy nie nalezy, a nie mam dostepu do komputera, wiec i tak to lepsze niz nic. i przepraszam za brak polskich znakow.
    a teraz do rzeczy. co ten theo tak wszystkich bije? jak nie jack to wojtek. jak ja sie ciesze, zs lena wyjechala do polski. mimo wszystko, bo w koncu moze zobaczy, jak bardzo bedzie tesknila za theo. i oczywiscie wroci do niego. a wojtek? moze zrozumie, ze ich zwiazek nie mial sensu, bo lena go nie kocha. ale on jest bardzo uroczy. tak sieo nia troszczy. przepraszam, ze zmuszam cie do czytania takiego meczacego oczy komentarza.
    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy komentarz nie jest zły.

      Dziękuję za komentarz.

      Pozdrawiam N.

      Usuń
  9. Zaskoczyłaś mnie totalnie tym wyjazdem Leny! No ale w sumie, to twarda babka, jak postanowiła, tak zrobiła.
    Już się nie mogę doczekać co będzie dalej!

    No i też ciekawość mnie zżera co tam nowego chcesz nam zaprezentować ;)

    Pozdrowionka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaskoczyłam?? Uważam, że to było do przewidzenia.

      Dziękuję za komentarz.

      Pozdrawiam N.

      Usuń